- W takim razie niech ci wypożycza dobre auto,
kiedy dla niego pracujesz. - Nie zamierza przejmować mnie na własność - bronił się dalej Novak. - Ale z ciebie idealista! Tu miała rację, oczywiście, myślał, wjeżdżając do tunelu. Ten idealizm stanowił poważny problem, kiedy Novak pracował w policji. Na początku mu to nie przeszkadzało, ale później siłą rzeczy musiał się go wyzbyć (przynajmniej częściowo) i albo zasilić szeregi cyników, albo nadal tkwić w okolicach dna. Takim samym przypadkiem ny-ła detektyw inspektor Shipley. Ta inteligentna kobieta o wysokiej motywacji z całą pewnością (teraz Novak to widział) wątpiła w winę Bolsovera przynajmniej w kwestii morderstwa, ale nie miała innego wyjścia, jak dalej kroczyć po linie. Novak w tych okolicznościach też byłby bezradny. Tak samo ten wyrafinowany Allbeury, chociaż uprawia tak cyniczny zawód. Podobnie jak Helen Shipley, Clare także nie dowierzała Robinowi. Nawet teraz, kiedy ulegając jej, poprosił prawnika o pomoc pani Patston, nie wydawała się całkowicie przekonana. Życie każdego człowieka jest pełne wątpliwości, myślał, wlokąc się w strumieniu aut. Zarówno co do rzeczy, jak co do ludzi. 42 W kuchni w Marlow Lizzie wyciskała właśnie sok z pomarańcz, kiedy zadzwonił Allbeury z podziękowaniem za wieczór. - Jest jeden szkopuł - dodał na końcu. - Teraz, kiedy spróbowałem oryginalnego wykonania, już nigdy nie odważę się wypróbować żadnego z „Przepisów Lizzie Piper". Głos miał zniewalająco ciepły. - Christopher wspominał, że masz jedną z moich książek. - Nawet trzy. Teraz nie mogę się doczekać tej z gotowania w trasie. - Niestety, trasa została przerwana. - Lizzie wrzuciła skórki do kubła na śmieci. - Susan mówiła coś o tym, kiedy ją odwoziłem. - Tak? - Wlała sok do szklanego dzbanka. - Cieszę się, że dobrze się u nas czułeś. Po telefonie Gilly trochę się zdenerwowałam. - To zrozumiałe. A jak się dziś mają chorzy? - Nieźle, dziękuję. - Pewnie są szczęśliwi, że odzyskali mamusię. Trudno mieć o to pretensję. - Na pewno niedługo wrócą do zdrowia. - Musisz mieć pełne ręce roboty, więc cię nie zatrzymuję, ale gdybyście kiedyś z Christopherem znaleźli wolny wieczór, chętnie bym się zrewanżował za gościnę. A