trudem, by się opanować.
Brat milczał przez chwilę. – Dobrze się czujesz? Co się stało? – spytał wreszcie z wahaniem. – Chyba cię nie skrzywdził, co? Nie próbował cię napastować ani... – Oczywiście, że nie, głuptasie! – zaprzeczyła i wytarła nos. – Po prostu usiłowałam powstrzymać kichnięcie – skłamała. – Uważaj na siebie, Lily. – Nie martw się. Wiesz przecież, że przez całe życie radzę sobie sama. – Pamiętaj, że zawsze jesteś mile widziana w moim hotelu – powiedział serdecznie. – Przyjedź do Rzymu na przedłużone wakacje. Będziesz mogła zastanowić się nad swoją przyszłością, a może nawet znajdziesz tu jakąś ciekawą pracę. Gawędzili jeszcze przez parę chwil. Podekscytowany Sam opowiedział siostrze z dumą o swych zawodowych sukcesach. Wreszcie skończyli rozmowę i Lily z uśmiechem schowała komórkę. Wciąż jeszcze z trudem potrafiła uwierzyć, że ma brata, który się o nią troszczy. Wprawdzie nie widywali się zbyt często, ale cudownie było wiedzieć, że Sam jest tam, we Włoszech, i myśli o niej. Nazajutrz rano przy śniadaniu Theo lekkim tonem oznajmił dzieciom, że zjawi się ktoś, kto może pomóc się nimi opiekować. – Nie chcemy nikogo innego – powiedziała Freya, a chłopcy poparli ją gorliwie. Lily stała odwrócona do nich plecami i przygotowywała mleczne koktajle. – Nie uprzedzajcie się z góry – rzuciła. – Zresztą, ta osoba przyjdzie tu dzisiaj tylko z wizytą. Zapadła niezręczna cisza. Dzieci w milczeniu dojadły tosty, a Theo rzucił Lily szybkie spojrzenie i uniósł brwi. Usiadła przy stole. – Przygotowałam dzisiaj dla całej waszej trójki ciekawe zajęcia – rzekła pogodnie. – Najpierw musicie odszukać dwanaście waszych zabawek, które ukryłam w ogrodzie. A kiedy je już znajdziecie, pokolorujecie wybrane przeze mnie rysunki. Jeśli zrobicie to ładnie, oprawimy je w barwny karton i powiesimy tutaj w kuchni. Na koniec zaś przygotowałam dla was bardzo, bardzo trudną zgadywankę. – Uwielbiam zgadywanki! – zawołała Freya. – I pomogę odpowiadać Tom-Tomowi, bo jest jeszcze mały. – To ładnie z twojej strony – orzekła Lily. – Ale dla Tom-Toma przewidziałam trochę łatwiejsze pytania, a dla Aleksa odrobinę trudniejsze niż dla brata, tak więc wszyscy będziecie mieli równe szanse. Te informacje podekscytowały dzieciaki i pozwoliły im całkiem zapomnieć o zapowiedzianym przybyciu pani Evershot. Theo przyjrzał się Lily skubiącej bez apetytu swoją grzankę i pomyślał, że dziewczyna nie miała racji mówiąc, iż kompletnie nie nadaje się do opieki nad dziećmi. Przeciwnie, doskonale potrafi sobie z nimi radzić, rozumie ich pasje i uczucia. A dziś poświęciła wiele czasu i starań, by zająć czymś Freyę, Aleksa i Toma i w ten sposób odwieść ich myśli od niemiłej perspektywy poznania kolejnej obcej osoby, która być może ją zastąpi. Mężczyzna spochmurniał i westchnął ciężko z żalu, że Lily najdalej za kilka tygodni ich opuści. Pragnęła wyrwać się na swobodę ku jakiemuś nieznanemu przeznaczeniu, a on nigdy nie ośmieli się jej w tym przeszkodzić. Pojmował z bolesną pewnością, że dziewczyna powinna jak