się złośliwie.

  • Dżesika

się złośliwie.

31 January 2023 by Dżesika

- Paskuda, paskuda, paskuda! - zanuciła. Scott otworzył usta, by udzielić córce reprymendy, ale jej blada twarzyczką i drżące usta rozczuliły go. Po raz kolejny poczuł wszechogarniającą rozpacz; uczucie, które od śmierci żony towarzyszyło mu niemal nieustannie. Z trójki dzieci to właśnie Lizzie najbardziej tęskniła za matką, a ponieważ była najstarsza, często obarczał ją obowiązkami ponad jej wiek. Miał tego świadomość i dlatego na ogół jej pobłażał. - Na czym stanęliśmy, pani Trent? - Powiedział pan, że szuka pan niani, która byłaby szarą myszką. - To znaczy takiej, która nie ugania się za mężczyznami! - Takiej, która nie ugania się za mężczyznami- powtórzyła Ida Trent. - Myślę, że mam dla pana idealną kandydatkę! Ma wspaniałe referencje i naprawdę kocha dzieci. Mężczyźni jej nie interesują. Ma pan szczęście. Nie tak dawno wygasł jej poprzedni kontrakt i mogłaby zacząć pracę od zaraz. R S - A czy ten chodzący ideał ma jakieś imię? - Ależ oczywiście, doktorze Galbraith, pańska nowa niania nazywa się Willow Tyler. - Cześć, mamo! Willow podniosła się z nasłonecznionej ławki. Jamie, jej sześcioletni syn, wyszedł właśnie z Miejskiego Ośrodka Sportowego i biegł w jej stronę w radosnych podskokach. Wsunęła portfel z powrotem do torebki. Później pomartwi się niskim stanem konta bankowego. Na razie zamierza skoncentrować całą swoją uwagę na Jamiem. Gdy dostanie nowe zlecenie - a miała nadzieję, że to niedługo nastąpi - nie będzie mogła poświęcić mu zbyt wiele czasu. Uśmiechnęła się promiennie na widok syna. Mokre włosy opadały mu niedbale na jedno oko, a pognieciona koszulka wychodziła miejscami ze spodni. Tańczył wokół niej, rozsiewając dookoła zapach chloru. W jego szarozielonych oczach błyszczały iskierki podniecenia. - Mamo, czy możemy pójść na hamburgera do Morgan-- tiego? Umieram z głodu! Willow zawahała się przez chwilę. Nienawidziła jedzenia w barach szybkiej obsługi, ale nie chciała rozczarować syna. Jamie tak rzadko o cokolwiek prosił. - Dobrze, ale to wyjątkowa sytuacja. Bar Morgantiego znajdował się zaraz za rogiem, przy skrzyżowaniu Piątej Alei i ulicy Fir. Jamie nie był w stanie dłużej kryć podniecenia. -.. Ty też zjesz hamburgera, mamo? - Nie, ale mam ochotę na lody z polewą karmelową. - Ja zamówię! R S Willow uśmiechnęła się, widząc, jak syn przyjmuje na siebie rolę głowy rodziny. Wyciągnął rękę po pieniądze. - Lody mają być z posypką orzechową? - Nie, bez orzechów. - Wręczyła mu banknot dziesięciodolarowy. - Zamiast tego poproszę podwójną porcję polewy karmelowej. - A czy mogę napić się coca-coli?

Posted in: Bez kategorii Tagged: martyna wojciechowska styl, island park berlin, menu na 18 w domu,

Najczęściej czytane:

- Byłem taki szczęśliwy jak nigdy w Ŝyciu - mówił – gdy ty, Alli,

sprowadziłaś się do nas. Sądziłem przedtem, Ŝe mogę Ŝyć bez miłości, ale okazało się, Ŝe nie. Świadomość, Ŝe moŜesz wyjechać stąd, dała mi do myślenia. Kocham cię, Alli. Kocham was obie, ciebie i Erikę, i nie zniósłbym, gdybyście wyjechały. Zostań tu, ... [Read more...]

… siÄ™ ...

za Alli. Uniósł dłoń. On, Mark, przyłapał ją na lenistwie? Co jej przyszło do głowy? Ostatnia rzecz, o jaką by ją posądził! Bo prawda była taka, Ŝe ona nie we wszystkim była super. Szczególnie w sferze namiętności. Pomyślał, Ŝe pójdzie z nią do pokoju ... [Read more...]

- Dobranoc, doktorze Galbraith.

Willow odetchnęła z ulgą. W jego obecności była cała spięta. Uparcie nie chciała zwracać się do niego po imieniu. To ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 NastÄ™pne »

Copyright © 2020 kwiaciarnia.ustka.pl

WordPress Theme by ThemeTaste