- Tak – starał się brzmieć pewnie i tak też wyszło.
- Mmm – zamruczał gardłowo mężczyzna, przysuwając się do chłopaka jeszcze bliżej i przenosząc dłonie na jego pośladki. – A co powiesz na…? Krystian zagryzł figlarnie wargę, odsuwając się od niego stanowczo. I chociaż w środku trząsł się jak galareta, to starał się grać pewnego. Chciał uwodzić, co mu nawet jakoś wychodziło. - Może innym razem – powiedział, dopijając piwo. Przez chwilę na twarz Sebastiana wpłynęła głupia, zdezorientowana mina, ale szybko się opanował. - Niedostępny? Podoba mi się! – przyznał z rozbrajającą szczerością. Krystian już miał coś opowiedzieć, gdy przed oczami mignęła mu znajoma sylwetka. Powiódł za nią wzrokiem, dostrzegając Adama. I bynajmniej nie miał zadowolonego wyrazu twarzy. Tętno Krystiana automatycznie podskoczyło. Czyżby wszystko szło po jego myśli? Och! Znalazł odpowiednią osobę! Sebastian był idealną osobą do planu Filipa! A skoro Adam za nim nie przepadał…? Czy może być jeszcze lepiej!? Rozdział siódmy Książę - obrońca księżniczki Krystian uśmiechnął się promiennie do odbicia swojego kolegi w lustrze, przesuwając palcami w jego wilgotnych, czarnych włosach. - Naprawdę będzie ci świetnie – zapewnił, nachylając się jeszcze raz do czasopisma i wskazując na przystojnego blondyna. – Wycieniowałbym ci tak – zarysował opuszkami końcówki sterczących włosów modela. Karol odetchnął ciężko, odsuwając się nieznacznie. Krystian był stanowczo za blisko… I jeszcze rozsiewał dookoła ten słodki zapach. Czyżby dzisiaj spryskał się arbuzowymi perfumami? - No nie wiem – jęknął brunet, spoglądając niepewnie w stronę gazety. – Coś czuję, że to jednak nie jest dobry pomysł. On ma mocno zarysowaną szczękę, a ja co najmniej drugi podbródek – skrzywił się, nawet nie chcąc spoglądać w lustro. - Ej – szepnął miękko blondyn, czochrając jego włosy w pieszczotliwym geście. – Przecież przechodzisz przemianę, nie? Jak już szaleć, to szaleć, a fryzura jest ważna – potaknął, święcie o tym przekonany. - To chyba naprawdę nie jest dobry pomysł – mruknął. – Może to jednak zostawimy, co? Później się tym zajmiesz, ja najpierw schudnę. - Nie wygłupiaj się. Ścinamy – postanowił. – Zaufaj mi, będziesz bosko wyglądał – błysnął zębami do lustra, stając za przyjacielem i sięgając po grzebień. Zaczął przerzucać włosy, co chwilę układając je w jakąś dziwną fryzurę. Marszczył przy tym brwi i śmiesznie zagryzał usta, jakby się naprawdę zaangażował. Karol cały czas mu się przyglądał, a jego uwadze nie umknął nawet najdrobniejszy ruch na twarzy Krystiana. W oczach bruneta blondyn w tamtym momencie wyglądał po prostu uroczo. Był w swoim żywiole. Fryzjer sięgnął po maszynkę, zmieniając na niej nakładkę. - Nie chcę cię jakoś bardzo obciąć. Zostawimy po bokach tak trzy centymetry, resztę pocieniuję nożyczkami – przesunął uspokajająco dłonią po ramieniu przyjaciela zakrytym narzutą, ale mimo to Karol poczuł przyjemny dreszcz w tamtym miejscu. Brunet przymknął oczy, oddychając coraz ciężej. - Idziesz dzisiaj do Przystani? – zapytał tylko dlatego, aby zająć czymś myśli. Usta blondyna ponownie rozciągnęły się w uśmiechu, a on energicznie przytaknął. - Czuję, że mam wreszcie szansę u Księcia – pochwalił się, nachylając powoli nad przyjacielem i włączając maszynkę. Co ma być, to będzie, pomyślał Karol, otwierając oczy i przyglądając się opadającym na podłogę czarnym włosom. Zaczyna nowy etap życia. Kto wie, może kiedyś Krystian inaczej na niego spojrzy? Kiedy już oczywiście schudnie, bo teraz nie było na to zbyt dużych szans.