Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kwiaciarnia.ustka.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra7/ftp/kwiaciarnia.ustka.pl/paka.php on line 5
- Czy prowadził swój wóz?

- Czy prowadził swój wóz?

  • Dżesika

- Czy prowadził swój wóz?

22 January 2021 by Dżesika

- Nie zauważyłam... za bardzo byłam przygnębiona. - Potarła ramiona, jakby nagle zrobiło jej się zimno, i znowu walczyła ze łzami. - Co stało się potem? Przełknęła ślinę i odwróciła wzrok. Jej oczy skupiły się na obrazie Jezusa. Jeszcze raz zaciągnęła się dymem i odłożyła papierosa do popielniczki. - Jakiś czas potem mój ojciec wyszedł ze sklepu przez zaplecze i już nigdy nie wrócił. - Jej głos się załamał i zaczęła płakać. Shep nie mógł się powstrzymać. Objął ją ramieniem w geście pociechy. Zamierzał tylko ją tulić, aż dziewczyna się uspokoi, ale kiedy lekko uniosła podbródek i zaoferowała swoje słodkie, czerwone usta, pocałował ją, najpierw delikatnie, żeby pokazać, że mu na niej zależy, ale kiedy otworzyła się przed nim i gorliwie wepchnęła język między jego zęby, a jej piersi - o Chryste, te niewiarygodne piersi - wcisnęły się w niego, nie panował już nad sobą. Pachniała i smakowała niebiańsko. Dotknął językiem jej języka i zaczęli pieszczotliwy, roztańczony rytuał. Vianca cicho jęczała, obsypywała Shepa gorączkowym pocałunkami i nie powstrzymywała go, kiedy wyciągnął jej bluzkę z dżinsów i wodził palcami po jej żebrach i w górę. Westchnęła, gdy dotarł do stanika i przez chwilę myślał, że zostanie skarcony. Zamiast tego położyła małą dłoń na rozporku jego dżinsów i ścisnęła go. Do diabła, myślał, że skończy już w tym momencie. - A... a co z twoją matką? - wyjąkał, kiedy odsunęła zamek rozporka. - Śpi. 165 - Ale może się obudzić. - Cały płonął. Nigdy w życiu nie pragnął kobiety tak jak teraz, ale to było niebezpieczne. Starsza pani mogła w każdej chwili ich zaskoczyć. - Nie. Nie obudzi się. - Vianca podniosła głowę i wytrzymała jego spojrzenie. Zobaczył w jej oczach pożądanie i coś jeszcze: cień wyrachowania, który zniknął tak szybko, że Shep uznał, iż coś musiało mu się przywidzieć. - Tabletki na sen - wyjaśniła, rozchylając jego spodnie i sięgając mu do bokserek. Jęknął, gdy poczuł jej palce, przez chwilę zastanawiał się, czy nie zatrzymać tego szaleństwa. Ale wtedy ona pochyliła się i pocałowała go, a potem jej cudowne, mokre wargi zaczęły pieścić jego członka. Vianca kontynuowała swoje magiczne zabiegi, a zastępca szeryfa Shep Marson przestał się opierać. Zanurzył ręce w jej włosy i starał się, żeby ta wspaniała chwila trwała jak najdłużej. Gdzieś w mrocznych zakamarkach jego duszy rodziło się przeświadczenie, że zaraz przekroczy granicę, po raz pierwszy, jak nigdy dotąd. Nie dość, że zamierzał zdradzić Peggy Sue, to jeszcze chciał to robić tak długo i tak często, jak to będzie możliwe. Shelby otrząsnęła włosy z kropelek wody, wyskoczyła z basenu i otuliła się ręcznikiem. Księżyc wzeszedł już wysoko na nocnym niebie. Lydia wyjechała parę godzin temu, wyjaśniając, że dzwonił sędzia i że nie będzie go w domu do późna w nocy, że ma spotkanie w San Antonio i może nie wrócić do domu wcześniej niż rano. Ogrodnik też poszedł i Shelby zmusiła się do czekania, aż nad Bad Luck zapadnie ciemność; dopiero wtedy będzie mogła się włamać do biura swojego ojca. Wycierając twarz ręcznikiem, weszła po schodkach do swojego pokoju, zamknęła drzwi i zaczęła ściągać ramiączka kostiumu kąpielowego. Szybko zdjęła mokry strój, rzuciła go na górną część zasłonki prysznica i znalazła stanik i bieliznę. Przygładziła włosy i związała je w kucyk, nasunęła opaskę, a potem włożyła swoje ulubione czarne dżinsy, dopasowaną kolorystycznie koszulkę i buty do biegania. Znalazła zestaw kluczy, które kazała dorobić w Coopersville. Zabrała też zegarek i małą latarkę, zapakowała to wszystko razem z portmonetką do małego plecaka i zbiegła po schodach. Czuła, że powinna się pośpieszyć, że jeśli teraz nie skorzysta z nadarzającej się okazji, to nie otrzyma drugiej szansy. Otworzyła tylne drzwi i ruszyła brukowaną drogą do cadillaca. Po dwóch minutach już wjeżdżała do miasteczka. Ostatnie dni były dla niej męką. Bez ustanku zastanawiała się, jak ma użyć duplikatów kluczy, które kazała wykonać, co ma zrobić w sprawie siostry przyrodniej, której nie ufała, i jak powinna zareagować na oczywisty i smutny fakt: że znowu zakochiwała się w Nevadzie. - Jesteś idiotką - mruknęła do siebie i włączyła radio. Przez głośniki popłynął głos Lyle’a Lovetta: - To fakt, nie jesteś z Teksasu, to fakt, nie jesteś z Teksasu... To fakt, Lyle. Już nie jestem. A jednak jakaś cząstka jej osobowości wypierała się tego okropnego faktu. Przecież była z Teksasu i zawsze będzie, i chociaż lubiła północno-zachodni region kraju, było tutaj głęboko zakorzenione dziedzictwo, którego nie mogła ignorować. Ze złością wyłączyła radio. Miała zbyt skołatane nerwy, by słuchać jakiejkolwiek muzyki, a co dopiero piosenek, których teksty zdawały się szydzić z niej i z okupionej tak ciężką pracą niezależności. W trakcie ostatnich czterdziestu ośmiu godzin Shelby powoli traciła równowagę. Sfrustrowana, spocona,

Posted in: Bez kategorii Tagged: anna mucha u kuby wojewódzkiego, jarosława jakimowicza, dedykacje na książkę,

Najczęściej czytane:

Eustace'a. Zdecydowanie powinnaś go unikać, belle-mère.

Pokojówki miały rację. To zły człowiek. — Oczywiście. Wszyscy o tym wiedzą — rzekła lady Rothley. — Ale przy tym jest dowcipny i zabawny. Sir ... [Read more...]

dla zwyczajnej randki. - Takim samym tonem robiła

mu wyrzuty, gdy kupił koc. - Chciałem, żeby to była zwyczajna randka, ale zależało mi również, by mieć cię tylko dla siebie. Dlatego wynająłem ... [Read more...]

- Coś dla ciebie? - Chloe była już w drzwiach.

- Poproszę o to samo. - A nie powinnaś pójść do lekarza? - spytała Sylwia z niepokojem. - Po co? Nic mi nie jest. Trochę się tylko zdenerwowałam. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kwiaciarnia.ustka.pl

WordPress Theme by ThemeTaste