głęboko w kieszenie.

  • Dżesika

głęboko w kieszenie.

12 August 2022 by Dżesika

Do tej chwili nie zdawał sobie sprawy, w jak męskim świecie żyje. Spodnie z suwakiem z przodu. Koszule zapinane na lewą stronę. Szuflady stale wysunięte. Głośne rozmowy, przekleństwa, poklepywanie po plecach. Do tego był przyzwyczajony. Rozejrzał się po zatłoczonym sklepie i z trudem opanował dreszcz. Za plecami usłyszał cienki pisk, uskoczył więc na bok unikając w ostatniej chwili zderzenia z dwiema dziewczynkami bawiącymi się wśród stojaków w berka. Był to błąd, jeden z wielu, jakie popełnił, wpadł bowiem na jakąś objuczoną górą ubrań kobietę. Na moment oślepiony chmurą satyny i koronek, wyciągnął rękę, by ją podtrzymać... i poczuł miękkie nagie ciało. Zażenowany szybko opuścił ręce i bezradnie patrzył na leżące na podłodze sukienki. Twarz mu płonęła z zakłopotania. Bąkając przeprosiny schylił się, by pozbierać rozrzucone rzeczy, ale robił to ostrożnie, dotykając tylko metalowych haczyków od wieszaków. - Nic się nie stało - powiedziała z uśmiechem 6 JEDNA DLA PIĘCIU kobieta. Powiesiła na stojaku wieszaki i wyciągnęła do niego rękę po sukienki. - Po lekcji zawsze jest tu dom wariatów - dodała z porozumiewawczym uśmiechem. - Czy przyszedł pan po córkę? - Nie. Chciałbym się widzieć z Malindą Compton. Rozejrzał się po pokoju pełnym chichoczących dziewczynek i plotkujących mam i powstrzymał kolejną falę dreszczy. Naprawdę nie czuł się w swoim żywiole. - Ach tak? Czy był pan umówiony? - Kobieta uniosła brwi. Wciągnął powietrze głęboko w płuca i żeby nie narobić dalszych szkód, znowu wepchnął ręce w kieszenie. - Nie. - Pożałował swej impulsywnej decyzji w sprawie szukania pomocy u panny Compton i odwrócił się, by wyjść. - Może przyjdę innym razem. Kobieta była jednak szybsza i schwyciła go za ramię. - Jestem Cecile, wspólniczka Malindy. To jest Malinda - wskazała stojącą w sąsiednim pokoju kobietę żegnającą się z grupą małych dziewczynek. - Chyba właśnie skończyła lekcję. Patrząc we wskazanym przez Cecile kierunku Jack zobaczył, jak Malinda Compton z uśmiechem przyjmuje uścisk dłoni małej dziewczynki w białych rękawiczkach. Dziecko złożyło iście królewski ukłon i wybiegło ze śmiechem. Zapominając o wcześniejszym zakłopotaniu, Jack z trudem powstrzymał śmiech wyobraziwszy sobie reakcję swoich dzieci, gdyby panna Compton zjawiła się w ich domu. Co prawda patrzenie na nią nie sprawiało przykrości, przyznał obrzuciwszy ją szybkim, taksującym spoJEDNA

Posted in: Bez kategorii Tagged: tłumaczenie na włoski, youtube barszcz czerwony, krzysztof krawczyk wiek,

Najczęściej czytane:

homił ją pocałunkiem i zmusił, by zaprzestała walki. ...

Co to było? Dlaczego? Jej myśli pomknęły w przestrzeń, zbyt szybko, by mogła nad nimi zapanować. Czuła szum krwi w uszach, upuszczona książka stuknęła o podłogę. Edward puścił ją nagle. - Czemu to zrobiłeś? ... [Read more...]

nie - czy mógłbym się przysiąść? Jest tak tłoczno... ...

Był bardzo przystojny i, zupełnie wyraźnie, wyspecjalizowany w wyszukiwaniu samotnych turystek, pomyślała Jodie z rozbawieniem. Z przeciwnej strony placu rozgrywającą się przed nim scenkę oglądał Lorenzo. Młodzi florentyńczycy nałogowo spędzali letnie miesiące, flirtując z naiwnymi turystkami. Stało się to już rytuałem, poczynając od dyskretnych spotkań, przez spacery po mieście i szybki seks w pokojach hotelowych. Jodie cieszyła się u nich specjalnym powodzeniem. ... [Read more...]

pokażę, więc przestań się gapić.

- Ale ja to lubię - rzekł z przekonaniem. Shey wzniosła oczy do nieba i pokręciła głową. - Idziemy grać w kręgle czy zostajemy tu i przerzucamy ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kwiaciarnia.ustka.pl

WordPress Theme by ThemeTaste