Tak właśnie zawsze postępowali znawcy sztuki, tacy jak jej
ojciec i hrabia. Nawet jeśli wcześniej oglądali obraz setki razy, to i tak, kiedy tylko nadarzyła się okazja, stawali przed nim, przyglądali mu się z podziwem i, jak często mawiał ojciec, wsłuchiwali się w to, co do nich mówił. Muszę coś zrobić, postanowiła. 117 Lecz zaraz nasuwało się pytanie — co? Siedziała w cieniu drzewa oliwnego i niewidzącymi oczyma wpatrywała się w świeżą zieleń doliny, nieświadoma niczego poza zamętem we własnej głowie. Nie zdawała sobie sprawy z urody otoczenia, z tego, że wśród kwiatów bzyczą pszczoły, a w powietrzu unosi się zapach dzikiego tymianku. Nagle usłyszała rozbawiony głos, który wyrwał ją z zadumy. Osłupiała. — Mógłbym pokazać pani lepszą kryjówkę. Uniosła twarz o kształcie serca i spojrzała na księcia wielkimi, szeroko otwartymi oczyma. Wydał jej się jeszcze wyższy i potężniejszy niż wczoraj. Dusza w niej zamarła z wrażenia. — Co się stało? Dlaczego jest pani taka smutna? — spytał książę. Tempera spojrzała w dal, zdumiona, że zauważył jej zmartwienie i że — nie wiadomo dlaczego — serce bije jej tak mocno. Książę usiadł koło niej wśród kwiatów. — Co panią zdenerwowało? W jego głosie zabrzmiała czarująca nuta, której chyba wcześniej nie słyszała. — To... nic takiego — wyszeptała z trudem i jednocześnie pomyślała, że musiała go zirytować tak głupia odpowiedź, skoro na pierwszy rzut oka dostrzegł jej niepokój. — To nie... całkiem prawda — dodała szybko — ale chodzi o... coś, o czym nie mogę waszej wysokości powiedzieć. — Dlaczego? — spytał książę. — Dlaczego zapragnęła pani ukryć się tutaj? Tempera milczała, więc powiedział z uśmiechem: — Jeśli usiłuje pani schować się przede mną, zechce pani 118 przyjąć do wiadomości, że to niemożliwe. Kiedy byłem chłopcem, spędzałem tu długie miesiące i poznałem wszystkie zakątki, w których można było się ukryć przed nianią, a potem nauczycielami. Tempera lekko westchnęła. Pragnęła zapytać go o jego dzieciństwo i słuchać, jak opowiada niskim, głębokim głosem, który tak silnie na nią działał. Lecz zaraz, przypomniawszy sobie, w jakiej występuje roli i że pod żadnym pozorem nie powinna siedzieć tu obok księcia, odparła: — Jeśli państwo skończyli już posiłek, muszę wracać do zamku, wasza wysokość. Pani...